Od kilku dni widać w Polsce prawdziwą solidarność z narodem ukraińskim. W organizację pomocy włączają się ludzie działający prywatnie, organizacje, miasta, miasteczka, ale także firmy – duże i mniejsze - oferując bardzo konkretne wsparcie. Marki, firmy, a właściwie ludzie w nich pracujący, pokazują dziś swoje serca i empatię. Choć początkowo niektórym markom dość trudno było podjąć decyzję o zabraniu głosu w sprawie ataku na Ukrainę, to teraz wiele działań idzie znacznie dalej niż deklaracja wsparcia. Apel Leszka Czarneckiego do zarządów swoich firm oraz do wszystkich przedsiębiorców jest kolejnym bardzo dużym krokiem i zwróceniem się ku potrzebie pracowników pochodzących z Ukrainy. Płatny urlop na czas wyjazdu do Ukrainy, gwarancja miejsca pracy po powrocie i pomoc dla ich rodzin tu na miejscu w Polsce. Podniosą się głosy, że nie każda firma może sobie pozwolić na takie gesty. Zapewne nie, ale dużo firm może i nawet powinny. Warto pamiętać, że w wielu firmach w jednym zespole pracują dziś ludzie z Ukrainy, Białorusi, Rosji i Polski. Dziś te zespoły i ich menadżerowi, jak również działu HR stanęły przed ogromnym wyzwaniem, co zrobić by utrzymać możliwie spokojne nastroje w firmie. Okazanie wsparcia dla najbardziej w tej chwili potrzebujących, jest na pewno kolejną cegiełką w budowaniu jedności i spokoju zespołu, by mogli możliwie normalnie pracować dalej. Warto też oferować pracownikom warsztaty, wsparcie psychologiczne, aby emocje pracowników mogły się ujawnić. By byli w stanie dalej pracować i obsługiwać klientów, ich zamówienia. Gdy na początku roku omawiane były szeroko tegoroczne trendy Customer Experience - gdzie jednym z nich jest budowanie dobrych doświadczeń pracowników - nikt nie przypuszczał, że będą to działania w tak ekstremalnie trudnych warunkach, trudniejszych niż te, które wywołała dwa lata temu pandemia. Dziś marki znowu zdają egzamin, jeszcze trudniejszy.

Joanna Hirsz
Dyrektor zarządzająca w GCE Consulting