Od rana w wielu polskich firmach emocjonujące chwile. W końcu mamy CX Day, a niektórzy nawet CX Week! Święto wszystkich CX-owców! W centrum uwagi klient, a na korytarzach, w salach konferencyjnych, gabinetach dyrektorów i prezesów liczne rozmowy na temat tego, co udało się dobrego dla klientów zrobić, co można zrobić więcej, aby ich doświadczenia były jeszcze lepsze... I z jednej strony rozpiera mnie duma, że nie brakuje firm, które dziś świętują CX Day i - co ważne - że to grono świetujących z roku na rok się powiększa (w tym roku po raz pierwszy CX Day świętowała np. firma Hertz Poland), ale z drugiej marzy mi się, aby to świętowanie trwało... cały rok! Tak, cały rok. Aby ten klient w centrum uwagi był jednym z najważniejszych elementów biznesu. Aby wszystko, co się w firmie tworzy dla klientów... było faktyczną odpowiedzią na głos klientów, na potrzeby klientów. I mam jeszcze jedno marzenie. Trochę utopijne, ale... jestem naiwny i wierzę, że jest realne. Marzy mi się, aby ludzie od CX, działy CX-owe, a wręcz całe firmy wyszły poza te schematy budowania dobrych doświadczeń i stały się częścią czegoś większego. Czegoś, o czym mówi przesłanie tegorocznego CX Day, a mianowicie, aby ta cała CX-owa społeczność "przyczyniała się do lepszego świata przez wprowadzanie pozytywnych, trwałych zmian, a nie tylko dla wyników finansowych organizacji, a także dla klientów, pracowników i organizacji". Brzmi wspaniale?

Bartek Matusiak
Redaktor naczelny magazynu "Customer Experience Manager"