Unia Europejska rozpoczyna walkę z "greenwashingiem" czyli - w wolnym tłumaczeniu - z "eko-ściemą". Jest to sytuacja, gdy firmy mienią się jako eko, bio czy zeroemisyjne, właściwie nie wiadomo na podstawie czego. Przykładem są np. producenci napojów, którzy mówią, że posadzili ileś tam drzew, aby zrównoważyć ich ślad węgłowy. Zatem, w ich ocenie, ich produkty są zeroemisyjne... Już nie długo nie będzie można robić takich "eko-ściem"! I może to jest dobry moment, aby porozmawiać także o czymś, co na szybko nazywam "experiencewashingiem", czyli o zachowaniu firm, które twierdzą, że są pro-klienckie. Tak się reklamują, a w rzeczywistości - no cóż, klient czeka na infolinii 2 godziny, a i tak po takim czasie okazuje się, że nic nie można zrobić, bo procedury, bo kwity itp. Założę się, że każdy z Was doświadczył takiej sytuacji! Nie mówię, żeby Unia się tym problemem zajmowała, ale może jest to czas po prostu na rozpoczęcie rozmowy na ten temat? 

Marek Kuch
Założyciel ElevateCX